środa, 17 lutego 2016

Rozdział 4

Cały dzień myślałam o Michale. Te jego oczy i ten cudowny uśmiech sprawiły, że nie umiem o nim zapomnieć. Wesoło poddyrygując rozkładałam zastawę na kolację. Co chwilę śpiewałam, uśmiechając się. I gdy już wychodziłam z jadalni wpadłam na kogoś. Znowu on,
-To już drugi raz dziś- mruknął, lekko się uśmiechnął.
-Panie Michale, ja przepraszam. Jestem taka rozkojarzona..
-Nie przepraszaj tyle- zaśmiał się i puścił moje biodra, na co ja speszyłam się i uciekłam.
Wyzywałam się od najgorszych, Michał sam do mnie zagadał a ja zwiałam. Jak mogłam nie wykorzystać okazji? Boże jestem taką idiotką..
-Natalia.. Natala mówię do Ciebie- usłyszałam Sylwię.
-Tak? Zamyśliłam się.
-Cieniej krój te pomidory. O czym tak myślałaś?- do kuchni wpadła ciocia Irenka.
-Wiecie, że dzisiaj Państwo urządza sobie wieczorek? Pan Jarosław kazał przygotować jakąś zagrychę. I dużo jedzenia, bo za godzinę przyjeżdża siostra pani Grażyny z rodziną- wyrecytowała nam z lekką zadyszką i od razu wypiła całą szklankę wody.
-O kurcze to trzeba przyspieszyć ruchy, bo się nie wyrobimy- spanikowałam.
-To może ja pomogę?- w drzwiach kuchni, oparty o framugę stanął Michał.
-Rany, nie wierzę! Pan Michał u nas w kuchni! Pan usiądzie, my zaraz podamy coś do picia- ciotka odsunęła mu krzesło, dodatkowo czyszcząc je ręką.
-Irena spokojnie, przyszedłem pomóc. Słyszałem jak mówiłaś, że macie dużo do zrobienia- wytłumaczył, podwijając rękawy od koszuli.
-Ależ to nie wypada, aby pan coś tutaj robił!- oburzyła się lekko.
-Z chęcią pomogę- zaśmiał się, uciszając ją.
-Proszę, pokroi pan te ogórki- stanął obok mnie trzymając w ręku nóż i deskę.
-Pokażesz mi jak?- spytał, patrząc mi w oczy a mi zmiękły kolana.
-Oczywiście- wyjąkałam.
To takie niemożliwe. Prezes wielkiej firmy stoi w kuchni i pomaga służbie. Podwinął sobie rękawy od koszuli, poluzował krawat i co rusz rzucał jakieś zabawne teksty, rozśmieszając całą kuchnię. Skończył z ogórkami, zabrał się za paprykę.
-Nigdy nie myślałem, że aż tyle jest potrzebnych składników, żeby zrobić kolację- powiedział, pomagając mieszać Irenie sałatkę.
-A widzi pan, ile my musimy się napracować!
-Chyba trzeba pomyśleć o podwyżce- zaśmiał się, a my zrobiłyśmy to samo.
-A co tu tak wesoło? Michał! Co ty robisz w kuchni?!- nagle przyszła jego mama i świat przestał być kolorowy.
-Przyszedłem zobaczyć jak pracują dziewczyny- mruknął, nie przerywając swojej czynności.
-Może chcesz pracować tu na stałe? Nawet zapłacę Ci za to- syknęła i posłała mu groźne spojrzenie.
-Nie dzięki, moja praca jest łatwiejsza- mrugnął okiem, co nie uszło uwadze szefowej.
-Nie spoufalaj się tak ze służbą.. Czy wszystko jest przygotowane do przyjazdu gości?- surowo spytała Sylwię.
-Tak, w jadalni i w salonie. Ale nie wiemy ile sypialni przygotować..
-3. Przyjeżdża moja siostra z mężem i dwójką dzieci.
-Dobrze, Natalia chodź, pomożesz mi- razem z ciotką wyszłam z kuchni, a Michał odprowadził nas wzrokiem.
Gdy posprzątałyśmy po kolacji, a rodzina i ich goście mieli wszystko ‘pod nosem’ opuściłyśmy ich rezydencje i poszłyśmy do swojego domu. Wzięłam prysznic, ale nie ubrałam się w piżamę. Założyłam szare legginsy i różową bluzę. Włosy związałam w wysokiego koka. Postanowiłam się przejść. Nie po rezydencji, bo za to oczywiście dostałabym, więc poszłam w przeciwnym kierunku. Usiadłam na niewielkim kamieniu, który pewnie robił za ozdobę. Tak siedziałam i myślałam. Jednym w życiu się lepiej powodzi, innym gorzej. Ta rodzina wyrzuca resztki jedzenia, za które mogłyby najeść się inne osoby.
-A ty nie boisz się siedzieć tak w ciemnościach?- usłyszałam.
-Panie Michale, tu jest tak jasno, że nawet ślepy by się nie zgubił- wypaliłam.
-Niewidomy- poprawił mnie.
-Ah tak.. Dlaczego nie jest pan z rodziną?
-Chciałem wyjść, nie lubię gdy ktoś wtrąca się w moje interesy.. Mogę się przysiąść?- spytał, siadając obok mnie.
-Jasne, pewnie..- trochę nerwowo poprawiłam się, no co, taki przystojny szef i tak blisko mnie..
-Skąd jesteś?- pytał.
-Z Poznania. Wcześniej mieszkałam w Gdańsku, gdzie studiowałam- oznajmiłam, patrząc przed siebie, chociaż i tak czułam rumieńce na mojej twarzy.
-Jaki kierunek?
-Bezpieczeństwo publiczne ze specjalizacją policyjną- dumnie wyrecytowałam.
-O wow, pani policjantka. No i co się stało, że nie pracujesz jednak w policji?
-Eee.. muszę o tym mówić?
-Nie musisz, ale chciałbym wiedzieć kto mieszka pod moim dachem- mruknął trochę zły, chyba przyzwyczaił się, że każdy robi to, co on każe.
-Moi rodzice umarli, jakoś zdałam ostatnie egzaminy i wyjechałam. Mój tata był komendantem wojewódzkim, miałam iść w jego ślady i tak było dopóki nie umarł. Straciłam chęć bycia w policji, wszystko za bardzo przypomina mi tam tatę..- od razu posmutniałam, nie lubie mówić o swojej przeszłości.
-Ja na twoim miejscu bym wrócił do policji. Miałaś takie plecy, kariera w pracy jak nic, a ty to rzuciłaś- powiedział z jakby pretensją w głosie.
-Pan nie rozumie. Łatwo oceniać, bo nigdy nie był pan w mojej sytuacji. Może kiedyś wrócę tam, ale jeszcze nie teraz.
I nagle usłyszeliśmy rozmowę i zbliżające się osoby. Michał pociągnął mnie za rękę i schowaliśmy się za krzakami. Rozumiem go, bał się, że ktoś zobaczy go ze służbą. O wiem kto to idzie. To Ania i kuzyn, który dzisiaj przyjechał.
-Wojtek nie możesz tak na mnie naciskać. Nie możesz się tak patrzeć na mnie, na pewno ktoś to zauważy. Nie możemy. Musimy to skończyć, jakby nie patrzeć jesteśmy rodziną- mówiła.
-A dupa tam a nie rodzina. Jesteś tylko żoną mojego kuzyna. Nie rozumiesz, że to i tak już za daleko zaszło? Ukrywamy się już tyle miesięcy i dobrze nam idzie- z przerażeniem spojrzałam na Michała.
-Ale ktoś przecież może nas zauważyć! Mamy nową służącą, jest młoda, pewnie nie jest taka głupia jak Irena i Sylwia.
-No to ją uciszę jak będzie robiła problemy.. Dzisiaj w nocy masz przyjść do mojego pokoju- powiedział kuzyn, a ja aż otworzyłam buzie ze zdziwienia. Na szczęście już poszli.
-Natalia nie możesz powiedzieć nikomu o tym, co tu usłyszałaś- Michał stanął przede mną, patrząc mi w oczy.
-Ale słyszał pan o czym oni mówili! Ona zdradza pana Błażeja!- oburzyłam się.
-Wiem, słyszałem. Coś z tym zrobię, tylko obiecaj, że nikomu o tym nie powiesz- złapał mnie za ręce, a mi ścisnęło serce.
-Obiecuję- powiedziałam, chociaż nie spodziewałam się, że aż takie konsekwencje będą tej obietnicy.- Ale on powiedział, że mnie uciszy!

-Spokojnie, nic Ci nie zrobi. Przy mnie jesteś bezpieczna- a rumieńce ponownie oblały moje poliki. 

Taka mała niespodzianka w środku tygodnia :)
Dzięki za miłe słowa, dają mi super motywację :) 

15 komentarzy:

  1. O jaaa ! Takiego świetnego opowiadania to chyba jeszcze nie czytałam ;p rewelacyjnie wykreowałaś tutaj postać Michała jako biznesmena ;) Rozdział jest idealny .. i podoba mi się to jak zbliżają się do siebie Michał i Natalia :) Już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Pozytywna akcja w kuchni :) Opowiadanie b.fajnie się zapowiada, zostaję! :D
    s.

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę że akcja się rozkręca :) ja też tutaj zostaję ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale słodko :) świetny rozdział :d

    OdpowiedzUsuń
  5. Czizas, jak ja ich kocham <3 Wspaniali!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Robi się bardzo ciekawie ;) czekam na kolejny ;d

    OdpowiedzUsuń
  7. Super !! Kiedy następny ?

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedy można się spodziewać kolejnego ? ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zostałaś nominowana!
    http://znajac-mnie-znajac-ciebie.blogspot.nl/p/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedy kolejny ? Bo my się już doczekać nie możemy xD

    OdpowiedzUsuń
  11. Super ! Kiedy będzie nowy rozdział ?

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedy będzie jakaś nowa notka ? :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Super rozdział :) a kiedy będzie coś nowego ? :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Co się stało, czemu nie kontynuujesz opowiadania? Według mnie fabuła zapowiadała się ciekawie, była inna niż większość opowiadań siatkarskich. Miło by było, gdybyś nie przerywała pisania tej historii. Pozdrawiam i życzę dużo weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Szkoda , że nic się tutaj nie pojawia , bo bardzo mi się spodobało to opowiadanie :) przyjemnie się czytało , zaczęła się rozwijać akcja .. ;D mam nadzieję że jednak dodasz jakiś nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń