-No Michał, nareszcie jesteś! Ile
mamy na Ciebie czekać?!- pytała jego matka.
-Mieliśmy ważne zebranie w
firmie..
-Jakoś Błażej z Anką są już długo
w domu.
-Oj mamo, proszę nie ingeruj w
moje sprawy- usiadł do stołu, poprawiając krawat.
-A to teraz Ty masz swoje sprawy?
Zawsze mi mówiłeś wszystko- fuknęła z oburzeniem.
-Dorósł- wypalił Jarek i przybił
żółwika z Błażejem.
-No dobrze to co dziś na kolacje?-
spytał Michał i spojrzał na mnie. A mi się ciepło zrobiło.
-Tarta ze szpinakiem, porem i
serem –wyjąkałam czerwieniąc się
-O to super, bo jestem głodny- aż
zatarł ręce, a jego matka wywróciła oczami.
-Natalio, możesz podawać kolację-
powtórzyła pani Grażyna.
Czułam spojrzenie wszystkich na
sobie. Było ma tak niezręcznie, ale jakoś dałam radę. Przechodząc koło pana
Michała poczułam jego perfumy. O rany, jak on pachniał! Gdy już mogłam odejść,
popędziłam do kuchni. A tam kolejny szok. Przy stole siedziała ciocia, Sylwia,
Arnold i kolejny przystojniak.
-No Natalia, szybko Ci poszło-
powiedziała ciotka.
-Tak? Nie zauważyłam. Cześć,
jestem Natalia – wyciągnęłam rękę w kierunku przystojniaka.
-Bartek. Pierwszy dzień?-
uśmiechnął się.
-Yhym, nawet nie jest źle. Pani
Grażyna to żona pana Jarka?- pytałam, siadając do stołu.
-Tak, a Michał i Błażej to ich
synowie. Błażej ożenił się z Anią..- wyjaśnił mi Arnold.
-A kim jest ta pani w kapeluszu?
-To Bożena, dziwna kobieta.
Czasami powie coś niezrozumiałego- Bartek zrobił głupią minę, rozśmieszając
mnie.
-Ale ile oni mają kasy! Pracuje
ktoś z nich?- pytałam.
-Michał jest prezesem ich firmy, a
Błażej zajmuje się marketingiem razem z Anką- o kurcze, a jednak ktoś tutaj
pracuje.
-Tak naprawdę to nie muszą
pracować bo po co? Kasy jak lodu- westchnęłam, zazdroszcząc im.
-A jednak pracują. Pan Michał to
najwięcej. Jest głównym spadkobiercą.
-A pan Błażej? Przecież też jest
ich synem. Powinno być po równo podzielone- powiedziałam wcinając jabłko.
-No powinno, ale nie jest. Często
się kłócą o to..- zaczął przystojniak, ale jednak nie dane było mu skończyć.
-Bartek nie przesadzaj. Nie
interesuj się życiem państwa. Ciesz się, że tu pracujesz- zakończyła naszą
dyskusję ciotka.
Trochę pokręcona ta rodzina. No
ale w sumie prawie zawsze w tak bogatej rodzinie zdarzają się kłótnie,
awantury. O co? O pieniądze oczywiście. Z jednej strony cieszę się, że nie
jestem na tym poziomie co oni, no ale z drugiej ta kasa..
Gdy rodzina skończyła już jeść,
zasiedli w salonie prosząc o herbatę z cytryną dla wszystkich. Nimi zajęła się
Sylwia, ja sprzątałam po ich kolacji. Ale gdy byłam w jadalni to słyszałam ich
rozmowę.
-A wiecie kto się ostatnio do mnie
odezwał?- spytała Grażyna.- Monika!- Michał aż z wrażenia zakrztusił się
herbatą.
-Długo u nas jej nie było-
zauważyła Bożena.
-Zaprosiłam ją w niedzielę na
obiad. Myślę, że to doskonała pora na odnowienie uczucia naszego Michałka do
niej.
-Co? Mamo dlaczego decydujesz za
mnie? Sam nie mogę sobie wybrać żony?- pytał, świdrując mnie wzrokiem, co nie
uszło uwadze szefowej.
-Miałeś wystarczająco dużo czasu,
nie przyprowadziłeś żadnej dziewczyny od zerwania z Moniką. Może to jakiś znak?
Muszę koniecznie porozmawiać z Monią o Tobie, jeszcze nie daj Boże z jakąś
sprzątaczką się zwiążesz..- westchnęła.
Czułam, że to było skierowane do mnie.
No ale ja was proszę, przecież jeszcze nie rozmawiałam z Michałem, a ta już
rzuca jakieś aluzje. Muszę unikać Michała. Nie chce stracić tej pracy, za
dobrze mi tu płacą.
Gdy położyłam się w łóżku,
poczułam się nareszcie wolna. Nocą nie muszę udawać grzecznej panienki, która
obsługuje Państwo. Zrobię wszystko, aby pracować tutaj jak najdłużej.
Rankiem wstałam w super humorze.
Dziś wszystko mi się uda, nikt nie popsuje mi tego dnia. Jest cudowna pogoda,
czuć świeże powietrze, jestem w raju. Wyszłam z pokoju leniwie przeciągając
się. No, teraz prysznic i mogę zacząć funkcjonować.
-A co Ty tutaj jeszcze robisz? W
piżamie?!- nagle obok mnie pojawił się Krzysztof.- Nie wiesz o której pracę się
zaczyna?
-Myślałam, że mam jeszcze trochę
czasu..
-Jest po 7. Już masz 15 minut
spóźnienia- warknął i poszedł.
Zrezygnowałam z prysznica, umyłam
zęby i twarz. Szybko wskoczyłam w swój strój pokojówki i wybiegłam z domku dla
służby. Gdy szłam do rezydencji wiązałam włosy w koka. Zamyśliłam się,
zapatrzyłam i na kogoś w padłam. Oho, garnitur jest.
-Przepraszam- mruknęłam.
-To ja Przepraszam- odezwał się
przytrzymując mnie.- Nic Ci nie jest?
-Nie, jest ok. Nie zauważyłam
Pana, Przepraszam.
-Nie przepraszaj już tyle- zaśmiał
się.- I nie pana, jestem Michał- wyciągnął do mnie rękę.
-Natalia- uśmiechnęłam się,
patrząc w jego oczy.
-Gdzie to tak się spieszysz?-
spytał, trzymając ręce w kieszeniach.
-Do kuchni. Zaspałam, a Krzysztof
mi powiedział, że mam już 15 minut spóźnienia..
-Spokojnie, jeszcze trochę czasu.
Rodzice dopiero się budzą, reszta chyba nawet jeszcze śpi- wyjaśnił, posyłając
mi ciepły uśmiech.
-Ale ja i tak już pójdę, nie chcę
wylecieć już na samym początku- zaśmiałam się, a on zrobił dość poważną minę.
-Nie wylecisz, masz moje słowo.
Uśmiechnęłam się i odeszłam od niego. Każde z nas ruszyło w swoje
strony. Ale coś mnie korciło, żeby się obejrzeć. I wiecie co? On właśnie też
się obejrzał!Przepraszam, że tak późno :(
Dzięki za miłe słowa :)
O matko ... świetne ! Bardzo mi się podoba ;D I coś czuję że w powietrzu pachnie miłością Michała i Natalii ;D już się nie mogę doczekać kolejnego odcinka :)
OdpowiedzUsuńLove iS all around :D Walentynki w końcu sie zbliżają to i miłością pachnie :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMiłość w powietrzu <3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny
Pozdrawiam ;*
Wydaje mi się że Michał będzie teraz częściej gościł w domu ;) Czekam na następny .. Pozdrawiam ! :*
OdpowiedzUsuńSuper rozdział .. czekam na dalszy rozwój akcji ;D mam nadzieję że Michał wezmie sprawy w swoje ręce i jego znajomość z Natalią się rozwinie ;) nie mogę się już doczekać kolejnego :)
OdpowiedzUsuńAle słodko ;) czekam na następny !
OdpowiedzUsuń