czwartek, 11 lutego 2016

Rozdział 3

-No Michał, nareszcie jesteś! Ile mamy na Ciebie czekać?!- pytała jego matka.
-Mieliśmy ważne zebranie w firmie..
-Jakoś Błażej z Anką są już długo w domu.
-Oj mamo, proszę nie ingeruj w moje sprawy- usiadł do stołu, poprawiając krawat.
-A to teraz Ty masz swoje sprawy? Zawsze mi mówiłeś wszystko- fuknęła z oburzeniem.
-Dorósł- wypalił Jarek i przybił żółwika z Błażejem.
-No dobrze to co dziś na kolacje?- spytał Michał i spojrzał na mnie. A mi się ciepło zrobiło.
-Tarta ze szpinakiem, porem i serem –wyjąkałam czerwieniąc się
-O to super, bo jestem głodny- aż zatarł ręce, a jego matka wywróciła oczami.
-Natalio, możesz podawać kolację- powtórzyła pani Grażyna.
Czułam spojrzenie wszystkich na sobie. Było ma tak niezręcznie, ale jakoś dałam radę. Przechodząc koło pana Michała poczułam jego perfumy. O rany, jak on pachniał! Gdy już mogłam odejść, popędziłam do kuchni. A tam kolejny szok. Przy stole siedziała ciocia, Sylwia, Arnold i kolejny przystojniak.
-No Natalia, szybko Ci poszło- powiedziała ciotka.
-Tak? Nie zauważyłam. Cześć, jestem Natalia – wyciągnęłam rękę w kierunku przystojniaka.
-Bartek. Pierwszy dzień?- uśmiechnął się.
-Yhym, nawet nie jest źle. Pani Grażyna to żona pana Jarka?- pytałam, siadając do stołu.
-Tak, a Michał i Błażej to ich synowie. Błażej ożenił się z Anią..- wyjaśnił mi Arnold.
-A kim jest ta pani w kapeluszu?
-To Bożena, dziwna kobieta. Czasami powie coś niezrozumiałego- Bartek zrobił głupią minę, rozśmieszając mnie.
-Ale ile oni mają kasy! Pracuje ktoś z nich?- pytałam.
-Michał jest prezesem ich firmy, a Błażej zajmuje się marketingiem razem z Anką- o kurcze, a jednak ktoś tutaj pracuje.
-Tak naprawdę to nie muszą pracować bo po co? Kasy jak lodu- westchnęłam, zazdroszcząc im.
-A jednak pracują. Pan Michał to najwięcej. Jest głównym spadkobiercą.
-A pan Błażej? Przecież też jest ich synem. Powinno być po równo podzielone- powiedziałam wcinając jabłko.
-No powinno, ale nie jest. Często się kłócą o to..- zaczął przystojniak, ale jednak nie dane było mu skończyć.
-Bartek nie przesadzaj. Nie interesuj się życiem państwa. Ciesz się, że tu pracujesz- zakończyła naszą dyskusję ciotka.
Trochę pokręcona ta rodzina. No ale w sumie prawie zawsze w tak bogatej rodzinie zdarzają się kłótnie, awantury. O co? O pieniądze oczywiście. Z jednej strony cieszę się, że nie jestem na tym poziomie co oni, no ale z drugiej ta kasa..
Gdy rodzina skończyła już jeść, zasiedli w salonie prosząc o herbatę z cytryną dla wszystkich. Nimi zajęła się Sylwia, ja sprzątałam po ich kolacji. Ale gdy byłam w jadalni to słyszałam ich rozmowę.
-A wiecie kto się ostatnio do mnie odezwał?- spytała Grażyna.- Monika!- Michał aż z wrażenia zakrztusił się herbatą.
-Długo u nas jej nie było- zauważyła Bożena.
-Zaprosiłam ją w niedzielę na obiad. Myślę, że to doskonała pora na odnowienie uczucia naszego Michałka do niej.
-Co? Mamo dlaczego decydujesz za mnie? Sam nie mogę sobie wybrać żony?- pytał, świdrując mnie wzrokiem, co nie uszło uwadze szefowej.
-Miałeś wystarczająco dużo czasu, nie przyprowadziłeś żadnej dziewczyny od zerwania z Moniką. Może to jakiś znak? Muszę koniecznie porozmawiać z Monią o Tobie, jeszcze nie daj Boże z jakąś sprzątaczką się zwiążesz..- westchnęła.
Czułam, że to było skierowane do mnie. No ale ja was proszę, przecież jeszcze nie rozmawiałam z Michałem, a ta już rzuca jakieś aluzje. Muszę unikać Michała. Nie chce stracić tej pracy, za dobrze mi tu płacą.
Gdy położyłam się w łóżku, poczułam się nareszcie wolna. Nocą nie muszę udawać grzecznej panienki, która obsługuje Państwo. Zrobię wszystko, aby pracować tutaj jak najdłużej.
Rankiem wstałam w super humorze. Dziś wszystko mi się uda, nikt nie popsuje mi tego dnia. Jest cudowna pogoda, czuć świeże powietrze, jestem w raju. Wyszłam z pokoju leniwie przeciągając się. No, teraz prysznic i mogę zacząć funkcjonować.
-A co Ty tutaj jeszcze robisz? W piżamie?!- nagle obok mnie pojawił się Krzysztof.- Nie wiesz o której pracę się zaczyna?
-Myślałam, że mam jeszcze trochę czasu..
-Jest po 7. Już masz 15 minut spóźnienia- warknął i poszedł.
Zrezygnowałam z prysznica, umyłam zęby i twarz. Szybko wskoczyłam w swój strój pokojówki i wybiegłam z domku dla służby. Gdy szłam do rezydencji wiązałam włosy w koka. Zamyśliłam się, zapatrzyłam i na kogoś w padłam. Oho, garnitur jest.
-Przepraszam- mruknęłam.
-To ja Przepraszam- odezwał się przytrzymując mnie.- Nic Ci nie jest?
-Nie, jest ok. Nie zauważyłam Pana, Przepraszam.
-Nie przepraszaj już tyle- zaśmiał się.- I nie pana, jestem Michał- wyciągnął do mnie rękę.
-Natalia- uśmiechnęłam się, patrząc w jego oczy.
-Gdzie to tak się spieszysz?- spytał, trzymając ręce w kieszeniach.
-Do kuchni. Zaspałam, a Krzysztof mi powiedział, że mam już 15 minut spóźnienia..
-Spokojnie, jeszcze trochę czasu. Rodzice dopiero się budzą, reszta chyba nawet jeszcze śpi- wyjaśnił, posyłając mi ciepły uśmiech.
-Ale ja i tak już pójdę, nie chcę wylecieć już na samym początku- zaśmiałam się, a on zrobił dość poważną minę.
-Nie wylecisz, masz moje słowo.
Uśmiechnęłam się i odeszłam od niego. Każde z nas ruszyło w swoje strony. Ale coś mnie korciło, żeby się obejrzeć. I wiecie co? On właśnie też się obejrzał!

Przepraszam, że tak późno :(
Dzięki za miłe słowa :) 

7 komentarzy:

  1. O matko ... świetne ! Bardzo mi się podoba ;D I coś czuję że w powietrzu pachnie miłością Michała i Natalii ;D już się nie mogę doczekać kolejnego odcinka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Love iS all around :D Walentynki w końcu sie zbliżają to i miłością pachnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Miłość w powietrzu <3
    Czekam na kolejny
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Wydaje mi się że Michał będzie teraz częściej gościł w domu ;) Czekam na następny .. Pozdrawiam ! :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział .. czekam na dalszy rozwój akcji ;D mam nadzieję że Michał wezmie sprawy w swoje ręce i jego znajomość z Natalią się rozwinie ;) nie mogę się już doczekać kolejnego :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale słodko ;) czekam na następny !

    OdpowiedzUsuń